Jesteś najlepszą mamą jaką możesz być. Jak nie oszaleć, wymagając od siebie całej matczynej wiedzy. Porady dla świeżo upieczonych mam.
Żadna mama nie uniknie błędów, ale nie dajmy się oszukać, że będą one rzutowały bolesnymi konsekwencjami. Bez przesady. Nie da się uniknąć błędów przy pierwszym dziecku. To chyba logiczne, skoro wchodzimy w nową rolę, nawet jeśli w teorii wiemy o tym sporo, życie później konkretnie weryfikuje wiedzę książkową. Macierzyństwo jest wymagające, odsuwamy na dalszy plan wszystkie przyzwyczajenia własne.
Dziecko jest absorbującą istotą, wymagającą od opiekuna praktycznie pełnej uwagi i koncentracji. Taka jest prawda, jednak istotne jest to, że jako rodzic dosyć szybko się przystosujesz, przestaniesz działać po omacku, znajdując coraz więcej momentów dla siebie. Przede wszystkim zorientujesz się po czasie, że nie wszystko musi się obracać wokół dziecka.
Chociaż to będzie zależało od twojego zaangażowania i wyboru.
Oczywistym jest, że potrzebujesz czasu by poznać siebie w nowej roli, odnaleźć się w tej roli, dotrzeć się z samą sobą, nową i z dzieckiem.
Naturalne jest a z pewnością powinno być, że jako matka będziesz poświęcać całą uwagę maluchowi, jego zdrowiu, reakcjom, jego potrzebom. Cała Twoja energia będzie skumulowana na nim. Nie musi tak jednak być non stop. Nie daj się zamknąć w tej słodkiej klatce. Masz wsparcie i oczekuj wsparcia, ale i zaufaj partnerowi, że może być równie dobrym rodzicem. Nie wpadaj w pułapkę perfekcjonizmu i przekonania o swoich nadludzkich mocach. Adaptacja do nowej rodzinnej sytuacji to proces, przez który przechodzi każdy twój domownik, pamiętaj o tym.
Rozmawiaj o swoich emocjach, potrzebach, zwątpieniach, bądź wyrozumiała dla partnera, jak również szanuj jego potrzeby, przede wszystkim nie zapominaj o nim. Kobiety nie raz oddają całą miłość i czas dziecku, że wszystko łącznie z ich miłością życia schodzi na odległy plan, sprowadzający się właściwie do pomocnika od zadań „na już”. Co w konsekwencji rodzi frustracje na polu dotychczasowej relacji z partnerem.
Każdy rodzic powinien mieć nakreśloną granicę między troską a nadopiekuńczością, a gdy sam jej nie widzi, wypada mu podpowiedzieć.
Nadopiekuńczość – choroba wielu matek
Dziecko chowane pod kloszem raczej kiepsko będzie przystosowane do samodzielnego życia, przyzwyczajone do asekuracji z każdej strony. Dziecko potrzebuje wyzwań, sprawdzać się w różnych sytuacjach społecznych, aby kształtować swój charakter. Nie może jednak tego robić, gdy matka go chroni przed całym światem, jakby świat był jednym wielkim zagrożeniem. Absurd. Dziecko musi się zmierzyć z trudnościami, problemami i wyzwaniami, jeszcze zanim stanie się dorosłym. Wypadałoby 🙂 Pozwólmy dzieciom zdobywać świat, popełniając własne błędy. Im więcej samodzielnie pokonanych wyzwań, tym silniejsze w dziecku poczucie własnej wartości. Ambitne młode mamy chciałyby same radzić sobie ze wszystkim, ale po co? Stres związany z wejściem w zupełnie nową rolę, już i tak jest wystarczający
Proste porady dla młodych mam:
Jak się uda, wstawaj przed maluszkiem. Być może to jeden z niewielu momentów, gdy samodzielnie będziesz mogła pójść do łazienki. Spróbuj chociaż, gdyż te wolne momenty nastroją cię lepiej na cały dzień. Niech cię nie przeraża ten czas, dzięki temu, będziesz doceniała nawet najkrótsze chwile dla siebie. Tym bardziej dbaj o siebie, wciąż jesteś kobietą. Wiele mam o tym zapomina, a później sfrustrowane żalą się koleżankom, po cichu im zazdroszcząc. Dbaj o pielęgnację skóry, włosów, ale również znajduj kilka minut na ruch, aby poczuć się lepiej oraz wyrzucić z siebie ten cały stres.
Nie wstydź się pomocy, wsparcia, nie tylko emocjonalnego, ale również praktycznego, zadbaj o swoją grupę wsparcia a ona zadba o ciebie. Nie oddalaj się od przyjaciółek, tylko dlatego, ze nie mają dzieci i mają więcej energii. Ta energia może być ratunkiem dla ciebie i twojego dziecka w wielu sytuacjach.
Nie raz dopada cię myśl, jak nie oszaleć w natłoku domowych obowiązków, szczególnie gdy lista zadań się nie kończy. A jeszcze przy tym wszystkim, chcesz sobie i całemu światu udowodnić, że masz się wybornie i ze wszystkim radzisz sobie idealnie, w końcu jesteś perfekcjonistką. Pokazujesz teściowej czy koleżankom, że jesteś stworzona do roli matki i nikt nie powinien mieć najmniejszych nawet wątpliwości, że nic cię nie wyprowadzi z równowagi. Mylisz się, jak nie dziecko, które prędzej czy później osłabi cię emocjonalnie, to sama ty, pompując balonik doskonałości, pękniesz z nagromadzonego stresu. Wyluzuj. Zacznij się cieszyć macierzyństwem, tym bardziej jeśli nie wrzuciłaś wszystkich rzeczy do pralki.